Bez igły, w duecie serum i hiperbarycznego tlenu. Odmłodzimy cerę, wygładzimy zmarszczki, rozjaśnimy przebarwienia ale nawet wyleczymy trądzik. Najnowszy zabieg z kwasem hialuronowym ma zaskakująco przyjemne oblicze.
Zastrzyk lub kroplówka to również metody wymuszonego transferu substancji do organizmu zwane inaczej infuzją. Właśnie tego sposobu użyła australijska firma do stworzenia zabiegu Intraceuticals. Dzięki zastosowaniu czystego tlenu (tlen hiperbaryczny stosowany był dotąd w leczeniu ran i poparzeń) pod określonym ciśnieniem, w określonej odległości i pod odpowiednim kątem możliwe stało się wprowadzenie pod skórę skoncentrowanych, aktywnych składników w postaci serum. Stworzono jego cztery rodzaje:
- odmładzające,
- na zmarszczki mimiczne i wokół oczu,
- rozjaśniające przebarwienia,
- oraz na stany zapalne takie jak trądzik.
Głównym składnikiem serum jest, znany z zabiegów z użyciem igły, kwas hialuronowy. Dla lepszego efektu zastosowano jego dwie postacie: niskocząsteczkową oraz wielocząsteczkową. Użycie różnych wagowo cząstek kwasu wraz z „aktywnymi dodatkami” pozwala tworzyć na różnych poziomach skóry, a także na jej powierzchni warstwy hialuronowe, które sprawiają, że skóra staje się napięta, sprężysta, gładka i elastyczna już po jednym zabiegu. W zależności od problemu cery kosmetyczka ma do wyboru cztery rodzaje infuzji:
- Rejuvenate – odmładzanie,
- Atoxelene – alternatywę dla botoksu na zmarszczki mimiczne,
- Opulence – rozjaśnianie,
- Clarity na trądzik.
Miałam okazję przetestować jedną z nich, czyli infuzję Opulence. Po zmyciu makijażu i peelingu pani Ania Świderek, kosmetyczka i właścicielka Anlaya Day SPA w Józefowie wlała serum rozjaśniające do niewielkiego pojemnika na aplikatorze, przypominającego długopis, podłączonego do urządzenia Intraceuticals. Serum Opulence to unikalna kombinacja niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego, witamin A i E, zielonej herbaty i skwalenu stabilizowanej witaminy C, czyli fosforanu askorbylu sodowego o zdolnościach wybielających oraz botanicznego kompleksu rozjaśniającego a w nim: alfa arbutyny w najwyższym stężeniu 2% (postać 200 razy silniejsza od arbutyny) oraz szczawiu kędzierzawego stosowanego w leczeniu wielu chorób autoimmunologicznych o właściwościach hamujących produkcję melaniny i stabilizujących witaminę C, co przedłuża i intensyfikuje jej działanie.
Jak wygląda zabieg infuzji?
Kosmetyczka rozpyliła serum aplikatorem po tej strefie twarzy, którą potem milimetr po milimetrze stężonym tlenem wtłaczała pod skórę. Czułam się jak na zabiegu relaksującym, gdyż tlen był przyjemnie chłodzący, a miarowe przesuwanie aplikatura po twarzy delikatne i uspokajające.
Jak zauważają nawet gwiazdy takie jak: Madonna, Kate Perry, Fergie i Naomi Campbell, które regularnie wybierają zabiegi Intraceuticals, można zasnąć jest tak błogo i przyjemnie. Po wtłoczeniu serum na całej twarzy pani Ania nałożyła dodatkowy preparat na miejsca szczególnie przebarwione, a potem porcję żelu nawadniającego, aby zintensyfikować i utrzymać jak najdłużej rezultaty zabiegu. Na koniec – nawilżający krem rozjaśniający z wysokocząsteczkowym kwasem hialuronowym oraz mieszanką rozjaśniaczy botanicznych z alfa arbutyną i super skoncentrowaną witaminą C. Rezultaty? Tak, już jeden zabieg przyniósł widoczne efekty – moja cera była bielsza, odświeżona i wygładzona. Dodatkowo czułam się zrelaksowana mimo ponad godzinnego zabiegu. Ale jest to zabieg niepodobny do innych. Skóra twarzy, w odróżnieniu do zabiegów z użyciem igły, poddawana była przyjemnemu „głaskaniu” tlenem a efekty – porównywalne.
Chcąc wyrównać koloryt cery całkowicie należy w ciągu roku wykonać dwa razy serię sześciu takich zabiegów. Kolejna dobra wiadomość jest taka, że na zabieg pojawiamy się w gabinecie kosmetycznym tylko jeden raz w tygodniu. Pomiędzy zabiegami, w domu cerze dostarczamy składników z zestawu kosmetyków wspomagających. Kupując jednorazowo serię sześciu zabiegów w cenie 2400 zł, kosmetyki dostaniemy w pakiecie. Będą to: żel nawadniający, nawilżający krem rozjaśniający oraz koncentrat rozjaśniający w formie pióra. Dodatkowo dokupić trzeba tylko zmywacz rozjaśniający, 50 ml – 130 zł. Pojedynczy zabieg rozjaśniający to koszt 500 zł a pozostałe infuzje są w cenie 450 zł. Cena zestawu kosmetyków to 1100 zł.
Polecam i zachęcam! Fantastyczna alternatywa dla wszystkich z nas, które walczą z przebarwieniami. Nie wyłącza z życia rodzinnego i zawodowego, jak w przypadku innych zabiegów. Na pewno warto!